Jeszcze przed opinią Rzecznika Generalnego TSUE banki miały spore problemy z Frankowiczami. Klienci, którzy zaciągnęli kredyt w helweckiej walucie wygrywają ponad 90% spraw w sądach przeciwko bankom – a te się boją, bo nie dość, że kredyt okazał się dla klientów darmowy, to koszty przegranych rozpraw ciągną ich w dół…
Sektor bankowy się boi
Frankowicze walczą z bankami odkąd uznano, że niektóre zapisy znajdujące się w umowach o kredyt we frankach noszą znamiona abuzywności. Kredytobiorcy sprawy wygrywają w blisko 100% przypadkach, a sądy coraz rzadziej wydają wyrok o odfrankowienie kredytu. Natomiast, coraz częściej sądy orzekają o unieważnienie umowy kredytowej. Co jest najkorzystniejszym rozwiązaniem dla posiadaczy kredytów frankowych.
Jeszcze przed wydaniem opinii Rzecznika Generalnego TSUE pozwów frankowych było sporo, a teraz po niej do sądów trafia i prawdopodobnie będzie trafiać ich coraz więcej. Do Krajowego Nadzoru Finansowego banki podały informację o kwocie 100 mld zł, która ma być łącznym kosztem sporów z Frankowiczami. Jak się okazuje, ta może być o wiele wyższa.
Prośby o inny wyrok
Bankom trudno jest wyliczyć potencjalne straty, bo nie wiedzą jaki przyjąć miernik. Trzeba zachować zimną krew – innego wyjścia nie ma, ale banki i tak żyją w strachu i po cichu liczą na to, że wyrok TSUE nie będzie równoznaczny z opinią Rzecznika.
Strach wzmaga również fakt, że Frankowicze mogą się sądzić o dodatkowe roszczenia za korzystanie z kapitału kredytobiorców. I chociaż takich spraw w sądach jeszcze nie było, to prawnicy już zacierają ręce i z pewnością będą namawiać do tego swoich klientów.
To wszystko oznacza setki miliardów strat dla sektora bankowego, który już i tak się chwieje. Niestety, na walkach Frankowiczów z bankami mogą ucierpieć wszyscy. Nie tylko Ci, którzy zawarli kredyt frankowy, ale wszyscy korzystający z usług i produktów bankowych.