Roszczenia banków w sprawie Frankowiczów zasypują polskie sądy. Kredytodawcy po prokonsumenckiej opinii Rzecznika TSUE zaczynają działania ofensywne w kierunku klientów frankowych, żeby zdążyć przed oficjalnym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE.
Czego dowiesz się z artykułu?
7 minut czytaniaO co banki pozywają Frankowiczów?
Po prokonsumenckiej opinii Rzecznika Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, która głosi, że bankom nie przysługuje żadne wynagrodzenie, a wręcz należy się ono Frankowiczom – kredytodawcy stwierdzili, że najlepszą obroną jest atak i do sądów wpłynęła fala pozwów frankowych przeciwko nim. Banki się spieszą, bo chcą zdążyć przed wydaniem oficjalnego wyroku TSUE, a także przed przedawnieniem roszczeń, których termin wynosi 3 lata.
Banki wytaczają ciężkie działa, które mają je uchronić przed jeszcze większymi stratami związanymi ze sprawami frankowymi. Wszystko sprowadza się do tego, że banki oczekują zwrotu kapitału i wynagrodzenia za korzystanie z niego.
Związek Banków Polskich opowiedział się za tym, że banki muszą dbać o swoje interesy i czy tego chcą, czy nie dla dobra wszystkich klientów konieczna jest walka z Frankowiczami, bo na przegranych pozwach ucierpią wszyscy konsumenci, nie tylko Ci którzy zawarli kredyt w obcej walucie, ale też Ci którzy są “zwykłymi” klientami banków.
Sektor bankowy boi się utraty kolejnych miliardów złotych na sprawach frankowych, więc nie pozostaje mu nic innego, niż działanie ofensywne przeciwko kredytobiorcom. Umowy kredytu zawierały błędne zapisy, tzw. klauzule abuzywne, które pozwoliły na to, żeby Frankowicze mogli ubiegać się o unieważnienie umów kredytowych w helweckiej walucie.
Banki domagają się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, z którego korzystali kredytobiorcy. Krótko mówiąc – banki żądają pieniędzy od klientów, którym udzielono kredytów frankowych z błędami w umowie. To brzmi jak żart, ale pozwów w sądzie od strony kredytodawców jest coraz więcej.
Kto może się spodziewać pozwu ze strony banku?
Jeśli jesteś Frankowiczem, który złożył pozew do sądu w sprawie kredytu frankowego – możesz spodziewać się w skrzynce pocztowej wezwania do sądu. Banki pozywają o korzystanie z kapitału i wynagrodzenie, wszystkich tych którzy w 2019 r. zwrócili się przeciwko nim. Dlatego też, jeśli w Twojej sprawie sąd orzekł unieważnienie umowy frankowej spodziewaj się kolejnej walki w sądzie.
Banki się spieszą, bo chcą uniknąć przedawnienia roszczeń, które notabene – nie wiadomo, kiedy się przedawnią. SN nie precyzyjnie sformułował swoje postanowienie w tej sprawie, dlatego ciężko stwierdzić od kiedy można liczyć przedawnienie roszczeń banku. Według uchwały, termin przedawnienie roszczeń banków o zwrot kapitału może się rozpocząć w momencie, w którym umowa frankowa staje się nieważna.
Pojawia się pytanie, czy wspomniana nieważność zaczyna się, kiedy kredytobiorca złoży pozew do sądu, czy kiedy zapadnie ostateczny wyrok w tej sprawie?
Wszyscy Ci, którzy wytoczyli powództwa przeciwko bankom, póki co nie mogą spać spokojnie. Na ten moment nie jeden sąd oddalił powództwo banku w tej sprawie, gdyż procesy dotyczące umów frankowych jeszcze się nie zakończyły.
Co powinni zrobić kredytobiorcy?
Pojawia się pytanie, czy Frankowicze powinni zacząć się bronić czy czekać na dalszy rozwój wydarzeń? Prawnicy podkreślają, że nie trzeba bać się pozwów i również ruszyć do ataku.
Sama sprawa frankowa, która już jest w sądzie nie wystarczy i kredytobiorcy powinni na pozwy banków odpowiedzieć. Kredytobiorcy są na wygranej pozycji i nie muszą bać się banków. Chociaż one domagają się rekompensaty to nie mają na co liczyć.
Umowa kredytu, którą Frankowicze zawarli parę lat wstecz jest łatwa do podważenia, jeśli zawiera niezgodne z prawem klauzule, które informują, że kurs franka szwajcarskiego jest zależny od banku.
Wsparciem dla Frankowiczów może być również opinia Rzecznika Generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który opowiada się za kredytobiorcami i wymaga od banków uczciwego rozwiązania sprawy ze swoimi klientami.
To nie jest jeszcze oficjalny wyrok TSUE, ale prawdopodobnie będzie on pokrywał się ze zdaniem Rzecznika. Niemal 100% spraw, które trafiają do sądów w sprawach frankowych wygrywają kredytobiorcy, jest już 110 tys. a z dnia na dzień przybywa coraz więcej pozwów.
Banki dbają o swoje interesy
Jak wiadomo – “tonący brzytwy się chwyta”, dlatego banki robią wszystko co mogą, żeby ugrać cokolwiek i napsuć krwi Frankowiczom. Banki próbują zachwiać pewnością kredytobiorców, stawiając im pytanie, czy jest sens podważania umowy kredytu, skoro to im należy się zwrot kapitału kredytu.
Pełnomocnicy kredytobiorców już zacierają ręce, bo zdają sobie sprawę z wygranej. Ciężko uwierzyć w to, żeby sądy zasądziły inaczej, bo jak niby banki chcą wygrać, skoro twierdzą, że umowa pomiędzy nimi a kredytobiorcami była ważna?
Kredytodawcy mogliby rościć swoje prawa jedynie w przypadku unieważnienia umowy kredytu, a przecież właśnie o to walczą z Frankowiczami w sądach – banki starają się udowodnić, że umowy kredytowe były w 100% prawidłowe. W związku z tym, kontra pozwy, które kierują w stronę Frankowiczów są bezpodstawne.
Więc co tak naprawdę banki mogą zrobić Frankowiczom? Odpowiedź brzmi: nic. Dlatego, zamiast rozkładać ręce pechowi kredytobiorcy powinni skonsultować się ze specjalistami, którzy stwierdzą czy ich umowy kredytowe zawierają niedozwolone klauzule i czy mogą się starać o odfrankowienie kredytu lub unieważnienie kredytu w sądzie.
Czy los Frankowiczów zależy od decyzji TSUE?
W połowie lutego Rzecznik Generalny TSUE wydał opinię, która zakłada, że banki nie mają prawa do wynagrodzenia od kredytobiorców, a wręcz przeciwnie to Frankowicze mają prawo do składania takich roszczeń. Oficjalny wyrok w tej sprawie zapadnie dopiero w połowie roku.
Jeśli wyrok TSUE w sprawie frankowiczów będzie zbieżny z opinią Rzecznika Generalnego, to banki poniosą koszty w miliardach złotych i część z nich może po prostu upaść. Tutaj w grę wchodzi orzecznictwo sądów. Spór z bankiem wygrywa blisko 98% frankowiczów, a ilość pozwów zwiększa się z dnia na dzień.
Oczywiście, znajdą się też tacy, którzy oskarżają Frankowiczów o upadek sektora bankowego w Polsce, niemniej jednak w większości przypadków klienci banków, którzy nie zostali ofiarami kredytów w helweckiej walucie popierają spór pomiędzy Frankowiczami a bankami i chcą sprawiedliwych orzeczeń sądów w tej sprawie.
Wyroki, które już zapadły i które zapadną w przyszłości są przesłanką do sprawiedliwego sądownictwa i uczciwej bankowości w Polsce, tym bardziej w dobie wciąż rosnącej inflacji.
Bardzo łatwo sprawdzić, ile można zyskać jeśli zdecydujesz się na wejście na drogę sądową z bankiem, za pomocą kalkulatora frankowego na frankomat.com.pl, który w szybki i łatwy sposób obliczy korzyści płynące z odfrankowienia lub unieważnienia umowy frankowej.
Podsumowanie
- Banki mają 3 lata od nieważności umowy na złożenie spraw przeciwko Frankowiczom do sądu. Inaczej sprawy ulegną przedawnieniu.
- W tej sprawie nie ma jednolitej linii orzeczniczej wskazującej, kto ma rację. Sąd Najwyższy nie sprecyzował dokładnej daty, od której liczy się przedawnienie umowy kredytowej.
- Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ogłosi swój wyrok w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w połowie bieżącego roku.
FAQ
Skąd nagły przypływ pozwów przeciwko Frankowiczom?
Banki obawiają się przedawnienia roszczeń, dlatego pod koniec 2021 r., jak i 2022 r. skierowały do sądu sprawy przeciwko kredytobiorcom.
Co to są klauzule abuzywne?
To niedozwolone zapisy, które zostały umieszczone w umowach kredytowych Frankowiczów.
Ile można zyskać na wygranej z bankiem?
Na wygranej z bankiem możesz zyskać kilkadziesiąt lub nawet kilkaset tysięcy złotych. Możesz to sprawdzić za pomocą kalkulatora frankowego, na frankomat.com.pl.